1) Chrzest Pana Jezusa w Jordanie
Jan Chrzciciel przygotowywał ludzi na spotkanie ze Zbawicielem. Wzywał do nawrócenia, powrotu do Boga, uczciwego postępowania, obmycia się z grzechów. Chrzest, którego udzielał, był zewnętrznym znakiem wewnętrznego nawrócenia. Ewangelia mówi nam, że także Jezus przyjął chrzest, chociaż go nie potrzebował. Był przecież umiłowanym Synem, w którym Ojciec ma pełne upodobanie. Swoim gestem obmycia w rzece Jordan Chrystus zachęca nas do podjęcia trudu osobistego nawrócenia. Wie, że nawrócenie i odpuszczenie grzechów są początkiem nadziei dla każdego z nas. Człowiek nadziei to człowiek nawrócony, człowiek prawy, człowiek sumienia. Człowiek grzeszny, cyniczny i przewrotny to z kolei ktoś, kto sam siebie pozbawia nadziei i kto popada w rozpacz, jak Judasz.
Każdy z nas otrzymał łaskę chrztu. Ten sakrament to szczególne potwierdzenie Bożej miłości. Jest on jednocześnie zaproszeniem do nowego stylu życia, do zanurzenia się w miłości i prawdzie Chrystusa, w Jego śmierci i zmartwychwstaniu. To początek naszego zbawienia i naszej nadziei, że Bóg nie zmęczył się człowiekiem i że nie przestał go kochać. Chrzest to powołanie do świętości, czyli do wybierania życia i błogosławieństwa w każdej sytuacji i na każdym etapie życia. To powołanie do troski o świętość naszych bliskich, z którymi dzielimy doczesność i z którymi pragniemy dzielić szczęśliwą wieczność w społeczności zbawionych.
W chwili ciszy pomyślę:
- Czy jestem wiemy przyrzeczeniom z chrztu św.?
- Czy moim największym marzeniem jest świętość?
- Czy i w jaki sposób pomagam bliskim w dorastaniu do świętości?
2) Cud w Kanie Galilejskiej
To nie przypadek, że Jezus pozwala się zaprosić na wesele do Kany Galilejskiej. Nie jest też przypadkiem, że pierwszy cud, którego dokonał, wiązał się z Jego troską o nowożeńców. W czasie swojej publicznej działalności Jezus wielokrotnie potwierdzał swoje zatroskanie o nierozerwalne małżeństwo oraz o trwałą i szczęśliwą rodzinę. Rodzina zbudowana na wiernej i ofiarnej miłości jest dla każdego człowieka pierwszą i najważniejszą szkołą życia oraz miejscem odpowiedzialnego wychowania, czyli uczenia się miłości, prawdy i pracowitości. W takiej rodzinie najłatwiej dorastać do świętości i radości.
Biblijna scena troski Jezusa o nowożeńców w Kanie Galilejskiej przypomina, jak ważne w planach Bożych są małżeństwo i rodzina. Nadzieją ludzkości i Kościoła są rodziny silne Bogiem i kierujące się mądrością Ewangelii. Teraźniejszość i przyszłość ludzkości w największym stopniu zależy od sytuacji rodzin i od wychowania dzieci w duchu Ewangelii.
W chwili ciszy zapytam siebie:
- Czy i w jaki sposób troszczę się o moją rodzinę?
- Czy mam świadomość, że rodzina to moja pierwsza i najważniejsza droga do Boga, zbawienia i szczęścia?
- Czy moja nadzieja dla mnie i dla moich bliskich płynie z tego, że robię wszystko, co Jezus mówi do mnie w Ewangelii, w głosie sumienia, w codziennych wydarzeniach?
3) Głoszenie królestwa Bożego i wzywanie do nawrócenia
Chrześcijaństwo to najbardziej niezwykła historia miłości we wszechświecie. To właśnie z miłości do każdego z nas Syn Boży stał się człowiekiem, aby nauczyć nas błogosławionej sztuki życia już tu i teraz, czyli w naszych ziemskich uwarunkowaniach. Jezus głosił wszystkim Dobrą Nowinę o Bogu, który kocha i zbawia człowieka. Przeszedł przez ziemię, wszystkim czyniąc dobrze: uzdrawiał, pocieszał, dodawał otuchy, zachęcał do pełnienia dobra, wzywał do nawrócenia i świętości. Słowa i czyny Jezusa są podstawą naszej nadziei na osobiste nawrócenie i na wytrwanie do końca w wierności Bogu. Dobra Nowina, którą głosi Jezus, dodaje nam otuchy i nadziei, gdyż upewnia nas, że mimo skutków grzechu pierworodnego każdy z nas może stać się w Chrystusie nowym i świętym człowiekiem.
Niestety, nic wszyscy ludzie odkrywają, że Ewangelia jest Dobrą Nowiną. Niektórzy dostrzegają w chrześcijaństwie jedynie nakazy i zakazy, inni próbują szukać nadziei poza Ewangelią, a Dobrą Nowinę traktują jako złą nowinę, jako ciężar i niepotrzebne ograniczenie ludzkiej wolności. Tymczasem to właśnie życie sprzeczne z Ewangelią jest prawdziwym ciężarem i drogą do uzależnień, zwątpienia, a nawet do rozpaczy.
W chwili ciszy zastanowię się:
- Czy traktuję Ewangelię jako Dobrą Nowinę o Bogu, który kocha i zbawia człowieka?
- Czy rozumiem, że życie zgodne z Ewangelią to dla mnie zaszczyt i wyróżnienie, gdyż zaszczytem i wyróżnieniem jest życie w świętości i wolności dzieci Bożych?
- W jaki sposób pomagam moim bliskim, by Ewangelia stała się najważniejszą Księgą dla rodziny, w której żyję?
4) Przemienienie na Górze Tabor
Jezus zabiera swoich wybranych uczniów na górę, by się z nimi modlić i wprowadzać ich w ducha swojej modlitwy. Właśnie tam wobec nich przemienia się. Odsłania im część swojej tajemnicy oraz blask Boskości. W ten sposób umacnia ich wiarę i nadziej w obliczu zbliżającej się męki i śmierci na krzyżu. Apostołowie przekonują się o tym, że dobrze jest być blisko Jezusa na modlitwie i w odosobnieniu.
Aby umocnić nadzieję pośród trosk i niepokojów życia doczesnego, trzeba pójść za Jezusem. Trzeba codziennie od nowa wspinać się na górę modlitwy i wyciszenia. Trzeba wypływać na głębię, gdyż tylko człowiek głębi może spotkać Boga i żyć w błogosławiony sposób. Natomiast człowiek powierzchowny i pusty duchowo nie radzi sobie z wyzwaniami codzienności. Staje się człowiekiem pełnym lęków i rozterek. Zycie na płyciźnie, kierowanie się modą i mentalnością tego świata, zawężenie pragnień i ideałów, szukanie chwilowej przyjemności zamiast trwałej radości – wszystko to prowadzi do rozgoryczenia i smutku. Tylko szukanie Bożej mądrości i życie w obecności Boga to gwarancja trwania na drodze zbawienia. To także najlepsza forma troski o bliskich w rodzinie.
W chwili ciszy zastanowię się:
- Czy i w jaki sposób codziennie od nowa szukam mojej góry Tabor, mojego miejsca modlitwy, wyciszenia, doświadczenia obecności Boga?
- Czy i w jaki sposób troszczę się o formowanie w sobie bogatego człowieczeństwa i o wypływanie na głębię spotkania z Jezusem?
- Czy i w jaki sposób pomagam moim bliskim spotykać Chrystusa i coraz bardziej zachwycać się Jego miłością?
5) Ustanowienie Eucharystii
W czasie Ostatniej Wieczerzy Jezus odsłonił nam niezwykłą wyobraźnię swojej miłości. Wiedział, że za kilka godzin pozwoli się raczej przybić do krzyża, niż wycofa miłość do ludzi. W swej fantazji miłości – zanim dobrowolnie oddał się w ręce grzeszników i przyjął wyrok śmierci – znalazł sposób, by pozostać z nami na zawsze. Wiedział, że najpierw przybijemy Go do krzyża, a później już do końca czasów będziemy szukać Jego obecności. Ten, kto kocha, jest zawsze obecny dla tych, o których się troszczy.
Eucharystia jest dla nas szkołą nadziei, gdyż jest spotkaniem z Bogiem – ukrytym wprawdzie pod postacią chicha i wina, ale rzeczywiście obecnym Umocnieniem naszej nadziei są jakże ważne cztery słowa, które słyszymy w czasie każdej Eucharystii: wziął, pobłogosławił, połamał i rozdał. Eucharystia przypomina nam, że każdego z nas Bóg bierze z miłością od zawsze i na zawsze; że nam nieustannie błogosławi; że pomaga nam połamać to, ci w nas egoistyczne i co przeszkadza nam kochać i że pragnie rozdać nas naszym bliźnim jako dóbr dar swojej miłości. Bóg pragnie, byśmy byli szczególnie ofiarnym darem dla naszych najbliższych, za których jesteśmy najbardziej odpowiedzialni.
W chwili ciszy pomyślę:
- Na ile Eucharystii jest centrum mojego spotkania z Bogiem i moje modlitwy?
- Czy pamiętam, że nie ma miłości bez obecności, a skoro Bóg jest dla mnie obecny w Eucharystii, to ja powinienem być radośnie obecny dla moich bliskich od rana do wieczora?
» Wszystkie rozważania różańcowe
Jeśli chcesz dokładniej zgłębić temat różańca, warto przeczytać:
- » Jak odmawiać różaniec? (W obrazkach i krok po kroku)
- » 5 Największych cudów różańcowych w historii
- » Dlaczego Warto Odmawiać Różaniec? – Św. Ludwik De Montfort
__________
Źródło: Modlitwa różańcowa dla rodzin